Spirytyzm, okultyzm, runy, święty Graal… Zbrodnie, morderstwa, antysemityzm, II wojna światowa… Wierzenia oparte na mitologiach ludów Północy to nie tylko podstawowy materiał współczesnej fantastyki, to także część mrocznej historii XX wieku – nazistowskich Niemiec. O związkach fantastyki z historią rozmawialiśmy na kolejnym spotkaniu Młodzieżowego Klubu Fantastyki „Kaer Morhen” 14 lutego br.
Merytoryczne wprowadzenie do dyskusji przygotował Maciej, który mówił m.in. o powstałym w latach 1917-1918 Towarzystwie Thule, które w założeniu miało badać „starożytności germańskie” w praktyce jednak służyło ideologizacji swoich członków… Zastanawialiśmy się, w czym tkwiła atrakcyjność organizacji takich jak Towarzystwo Thule, lóż masońskich, co sprawiło, że legendy nordyckie, opiewające między innymi siłę i męstwo – wartości przecież neutralne, stały się podstawą teorii o rasie panów i służyły uzasadnieniu antysemityzmu a później Holokaustu.
Czy takie nadużycie mitologii możliwe jest również dziś? (Oczywiście, że tak!) Co możemy zrobić, żeby mitologia pozostała mitologią i inspirowała literatów, plastyków, twórców gier a nie szalonych przywódców, którzy każą omamionym chorymi wizjami tłumom zabijać innych ludzi?
Łatwo dać się uwieść opowieściom o herosach i nadludziach, trudniej pozostać zwykłym człowiekiem i przez całe życie starać się nadać temu człowieczeństwu wartość. Czy to dlatego w powieściach fantasy, filmach, grach – tak mało zwykłych ludzi – rolników, młynarzy, praczek? Może warto to zmienić…
MJ